Miał być wpis o wianuszku, ale okazało się, że wyczerpał się akumulator w aparacie, więc nastąpiła zmiana planów.
Pokażę dziś "wytworki" moich córek.
Starszej spodobało się jak szyłam igielniki z filcu i uszyła sobie broszkę:
co to jest, będą wiedzieli fani serialu "Doktor Who"
Niedawno Patrycja wybierała się do znajomych i postanowiła uszyć filcową zabawkę dla ich synka. Wybór padł na ukulele, żeby mały Wojtuś mógł występować z tatą. Muszę przyznać, że ukulele wyszło bardzo fajnie.Na zdjęciach dla porównania z oryginalnym instrumentem:
A młodsza córcia chciała nauczyć się grać w szachy. A ponieważ syn schował szachy w sobie tylko wiadomym miejscu, Alicja wykorzystała planszę z warcabów i poradziła sobie tak:
Chyba mogę stwierdzić, że mam pomysłowe córki.
grunt to pomysłowość i wyobraźnia :)
OdpowiedzUsuń