Nareszcie skończyłam dużą serwetę, na którą wzór podpatrzyłam u Lacrimy. Na razie nie krochmaliłam, tylko zmoczyłam i upięłam. Nieskromnie powiem, że bardzo jestem z niej zadowolona. Wyszła dość duża, bok ma 100 cm.
Tu w trakcie blokowania:
a tutaj na kuchennym stole:
Mam nadzieję, że Lacrima nie wypatrzy żadnych pomyłek ;)
Nici to beżowa Perła (z wykopalisk) zużyłam 130 g.
Niestety w motku zdarzały się zgrubienia nitki i (na szczęście tylko jeden) węzełek.
Na jednym ze zdjęć widać koszyczek z różami. Zrobiłam go z okazji imienin koleżanki z Razemkowa i na ostatnim spotkaniu nastąpiło uroczyste wręczenie.
zapach róż zwabił frywolitkowego motylka:
Prześliczna serweta :)
OdpowiedzUsuńrewelacja
OdpowiedzUsuńSerweta to istne cudo.Tylko pozazdrościć talentu.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów!!!!
OdpowiedzUsuńPiękności Ci wyszło.
Ale czemu nie krochmaliłaś?
Jak bym miała 2x upinać to chyba bym się popłakała z rozpaczy.
Zawsze upinam po kilka serwet bo to nie jest czynność którą lubię:(
Całuski zachwycona Lacrima
nie miałam pod ręką krochmalu a nie mogłam się doczekać jak będzie wyglądać po naciągnięciu,
Usuńczy Ty gotujesz krochmal czy używasz jakichś gotowych preparatów (np Ługi)?
Zwykłą mąka ziemniaczana nigdy nie krochmaliłam niczym innym. Nie żeby było to złe ale po co jak mąka jest tania i wychodzi świetnie?:)
UsuńDziewczyny, dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem!!! Cudna serweta, chyba jeszcze będę musiała nauczyć się robić na drutach :D Koszyczek śliczny!
OdpowiedzUsuńdziękuję, Twój czerwony bieżnik jest śliczny
UsuńPrzecudna serweta, jestem pod wrażeniem!!! W życiu czegoś tak pięknego bym nie zrobiła. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia:)))
OdpowiedzUsuńOj, Ewo. Robisz takie piękne rzeczy, na pewno dałabyś sobie radę z serwetką
UsuńPrzepiękna serweta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja jestem zachwycona Twoimi frywolitkami.
UsuńKASIEŃKO SZCZĘKA MI OPADŁA...SAMA MAM NA NIA OCHOTE ...ALE CZY NIE JEST TRUDNA...NA TAKA MI WYGLADA...GRATULACJE:)))
OdpowiedzUsuńQro Domowa, skoro ja dałam radę, a jest to moja druga serwetka (pierwsza była wg kursu Lacrimy), to Ty też na pewno sobie poradzisz, warto spróbować bo na żywo jest jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach
UsuńNooo...WoW :) Przepiękna! (właśnie przeczytałam o niej na blogu Lacrimy), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńLacrima mnie zawstydza swoimi pochwałami, gdzie mi tam do niej...
odebrało mi mowę. Przepiękna. ślicznie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńPiękna serweta! Tylko podziwiać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tą serwetę dziergam ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna serweta, dla nie skłonna byłabym nauczyć się robić serwetki na drutach. Cudo!
OdpowiedzUsuńOch, jakie cudo! Delikatna serweta jak mgiełka. Wzdycham z zachwytu, bo sama na drutach niestety nie potrafię, a tak mi się to podoba... Pieknie tu u Ciebie. Śliczności!
OdpowiedzUsuń