Zaległości ciąg dalszy:
Przed wakacyjnym wyjazdem okazało się, że kilka ulubionych maskotek wymaga interwencji chirurga.
Psiak potrzebował tylko kilku szwów na brzuszku
Pan Kot przyszycia ogonka
Z Martą było trochę więcej roboty, bo zdarł jej się nos. Ale welurowa łatka i nici, i psina ma nos jak nowy
Najwięcej obrażeń miał ten staruszek. Gdzieś mu się zapodział nos, łapki przetarły się od ciągłego biegania za dziećmi a i schudł okropnie biedaczek. Ale i tu operacja zakończyła się sukcesem: jest nowy nosek z guzika, na łapkach łatki z filcu, i udało się go podtuczyć wypełniaczem z poduszki.
Pacjenci po zabiegach
"dzielni pacjenci" dostali obróżki (koraliki nawlekały dzieci)
Teraz jeszcze kąpiel i można ruszać na wakacje
Na koniec muszę się pochwalić, że dostałam wspaniały prezent, ale o tym następnym razem, bo muszę zrobić fotki, a nie jest to proste :)
Dziękuję w imieniu tych pluszaków:) Uwielbiam takie przytulanki z historią.
OdpowiedzUsuńJa też się zachwyciłam szpitalem dla pluszaków , pięknie ich wyleczyłaś Kasiu ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńJaka miła lecznica:) Dla ludzi też????Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjasne Ludwiczko, jakby co, to wpadaj (nie wymagam skierowania) :)
Usuńfajna nagroda dla dzielnego pacjenta
OdpowiedzUsuńnagroda musi być :)
Usuń