Mało się dzieje robótkowo, jakieś przesilenie wiosenne czy "cóś".
Za oknami szaro, buro i ponuro więc w ramach przywoływania wiosny dzisiaj zdjęcia moich kwiatków.
Ponieważ często zapominam o podlewaniu najlepiej sprawdzają się u mnie roślinki, którym nie szkodzi lekkie przesuszenie.
Moja ukochana hoja ma mnóstwo pąków:
ma już kilkanaście lat i jest naprawdę spora:
mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie za przesuwanie w czasie mycia okien i nie zrzuci pączków.
W sypialni na oknie królują storczyki. Tu przestawione na stolik:
Mam jeszcze fiołki afrykańskie ale chyba jeszcze nie poczuły wiosny i na razie nie kwitną.
I na koniec tego przydługiego posta tytułowe gruszki (a raczej kwiaty jabłoni) na wierzbie.
W końcu dzisiaj Prima Aprilis:
prawda, że wierzba pięknie "zakwitła" ;).